Wojciech Harpula – dziennikarz, publicysta i menedżer mediów. Były redaktor naczelny „Gazety Krakowskiej”, laureat Nagrody im. Macieja Szumowskiego za reportaż prasowy. Współautor, wraz z prof. Andrzejem Chwalbą, książek „Zwrotnice dziejów. Alternatywne historie Polski” oraz „Polska – Rosja. Historia obsesji, obsesja historii”. Z Marią Mazurek napisał książkę „Nad życie. Czego uczą nas umierający”.
Największe rozczarowanie tego roku!
Tytuł książki bardzo mnie zaciekawił, od razu zamówiłam i nie mogłam doczekać się lektury. Naprawdę bardzo ciekawy i wartościowy temat, a może raczej ciekawy tytuł j tyle.
Mamy tutaj wywiady z osobami, które na co dzień spotykają się ze śmiercią. Jest relacja osoby duchownej, kobiety po chorobie nowotworowej, pielęgniarki. Wszystko brzmi super, ale po pierwsze książka nie daje odpowiedź czego uczą nas umierajacy, a po drugie i co najgorsze: autorzy tych wywiadów są stronniczy i oceniający. Te pytania są tak irytujące, że aż dziwne, że ci ludzie, którzy na nie odpowiadają podeszli do tego że stoickim spokojem. Dla przykładu: wywiad z kobietą pracująca w hospicjum dla dzieci, która opowiada, że są kobiety, które pomimo iż wiedzą o ciezkiej chorobie dziecka, chcą je urodzić, chcą je zobaczyć, bo do końca maja nadzieję i wierzą że ich dziecko jest zdrowie. Autorzy po tej wypowiedzi zadają pytanie: ' nie uwierzę dopopoki nie zobaczę? Fal elektromagnetycznych też nie widać. Ani atomów. Proszę wybaczyć ocenę, ale to niezbyt racjonalna postawa'
Następnie wywiad z księdzem, który opowiada o mężczyźnie, który przed śmiercią chciał się pojednac z synem, którego zostawił jak był mały. Komentarz autorów: 'Zalosne'.
Niestety nie da się tej książki czytać, to naprawdę nieporozumienie i całkowity brak profesjonalizmu.
Zmarnowany mój czas i zmarnowany potencjał.
To jest dokładnie to czego szukałem po lekturze ''Pańszczyzny'' i ''Warcholstwa'' Kamila Janickiego.
Książka Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli porusza podobne tematy, ale w sposób bardziej merytoryczny oraz mniej emocjonalny.
W tych wyżej wymienionych tytułach z treści mocno biła niechęć autora do stanu szlacheckiego, natomiast tutaj Panowie skupili się na tekstach źródłowych epoki okraszając je komentarzem, pozostawiając przy tym ocenę sytuacji czytelnikowi.
Wracamy więc do zarysu historii formowania się klas społecznych w średniowieczu, modyfikowania prawa na przestrzeni lat, a nawet wieków.
Autorzy poruszają temat wzajemnych stosunków między chłopami, a szlachtą czy kościołem, hamowanie rozwoju intelektualnego wśród klasy najniższej (analfabetyzm),co miało ułatwiać manipulacje wzmożone poprzez tworzenie karczm i nacisk na konsumpcję alkoholu.
Panowie Andrzej i Wojciech przyglądają się również pobieraniu podatków, pańszczyźnie, karom cielesnym, umniejszaniu wartości drugiego człowieka (chłopa czyli Nie-Polaka, gorszego sortu),ucieczkom z ziem pańskich, buntom, rabacjom, chłopskim bohaterom jak Szela czy Drzymała, funkcjonowaniu o różnych porach roku, umowach o korzystaniu z dóbr naturalnych w pańskich lasach czy wreszcie kosynierom i nieudanym powstaniom przeciw zaborcom. W swej zuchwałości, arogancji i hipokryzji szlachta często za niepowodzenia winiła chłopów, którzy zamiast przyłączyć się do arystokratów chętniej na nich donosiła. Cóż, ''szlachetnie urodzeni'' nie uważali wówczas chłopstwa za swoich rodaków i nie dawali nic w zamian w przeciwieństwie do zaborców, którzy bardziej gnębiąc stan najwyższy doprowadzali do uwłaszczeń idąc na rękę najbiedniejszym i zyskując ich lojalność. Odwieczna wzajemna niechęć robiła swoja i wiele wody musiało upłynąć, by ludzie Ci mogli nazwać się jednym narodem.
Jestem usatysfakcjonowany tą lekturą.